Ten
rozdział, jest nieodpowiedni dla ludzi poniżej 18-ego roku życia.
(Nie dotyczy
Directioners <3)
Harry
Obudziły mnie promienie słoneczne,
które dostawały się przez nie zasunięte do końca żaluzje. Obok
mnie leżała Ona. Moja najlepsza pod słońcem przyjaciółka, na
którą mogę liczyć.
-Cześć.-Powiedziała zachrypniętym
głosem, Demi. Kocham ten głos z poranka.-Wstałeś już? Połóż
się jeszcze chwilę, jest wcześnie.-Dopiero teraz otworzyła swoje
oczy.
-Nie, ja muszę iść do szkoły.
Niestety, muszę Cię zostawić, mała. Przyjdę po zajęcia, okey?
Obiecuje.-Ucałowałem jej czoło i wstałem z wygodnego łóżka.
Szybko ubrałem spodnie, podkoszulek i buty. Już miałem wychodzić,
lecz zatrzymał mnie głos brunetki.
-Dziękuję Ci Harry, że zostałeś ze
mną.-Spojrzałem na nią.-Nie wiem, co by bez Ciebie zrobiła.
Naprawdę.-Podszedłem do niej, przelotnie całując policzek.
-Nie dziękuj tak strasznie. Od tego są
przyjaciele, tak?-Pokiwała delikatnie głową.-No właśnie. Przyjdę
później, a ty nigdzie nie wychodź. Pa.-Wyszedłem z pokoju.
Zszedłem po schodach, wchodząc do kuchni i zabierając jabłko i
pepsi ze stołu. Wyszedłem z domu, zamykając drzwi na klucz, który
zobaczyłem na szafce, w przedpokoju. Wsiadłem do swojego samochodu,
ruszając do szkoły. Jak ja się wytłumaczę, że nie mam zadania
domowego i nie umiem na odpowiedź…
Demi
Po wyjściu Hazzy, poczułam…pustkę?
Wiem, że ten loczek jest dla mnie ważny, ale że aż tak? Czy tylko
przy nim czuję się tak naprawdę bezpiecznie? A co z Seleną?
Wyskoczyłam z łóżka, ubierając
ciepłe kapcie na stopy. Podeszłam do lustra które jest w mojej
sypialni. Prawie krzyknęłam, widząc jak wyglądam. Rozmazany tusz
i kreski, podkrążone oczy, czerwona szminka rozmazała się z
poślizgiem. Harry się mnie nie przestraszył? Dziwne…
Po przebraniu się, nałożeniu nowego,
lepszego makijażu, poszłam do kuchni, w celu przygotowania dla
śniadania. Otworzyłam lodówkę i zrezygnowana zamknęłam ją z
powrotem. Przecież tu nie ma nic do jedzenia! Szybko wzięłam
portfel i telefon, wrzucając do torebki. Ubrałam swoje vans’y,
zarzucając na ramiona bluzę. Ranki robią się coraz zimniejsze!
Już miałam wychodzić, gdy
zorientowałam się, że nie wzięłam kluczy. Spojrzałam na mają
szafeczkę, ale tam ich nie było. Przecież zawsze je tu zostawiam,
więc gdzie indziej mogły być? Zostało jedno rozwiązanie.
Przecież drzwi są zamknięte. Harry.
Niall
-Niall? Możemy pogadać ?-Zobaczyłem
szczuplutką dziewczynę w moich drzwiach do sypialni. Anna była
ubrana w MOJĄ koszulkę, z logo mojej ulubionej drużyny
piłkarskiej, a dokładnie F.C Barcelona.
-Musimy?-Zapytałem ośle. Wiem,
wiem…nie powinienem, ale dziś nie mam naprawdę humoru. Demi nie
chcę ze mną rozmawiać? To normalne? Chyba nie…
-Tak musimy, kiedyś chyba trzeba,
tak?-Zamknęła za sobą drzwi, wchodząc do sypialni. Anna, proszę
Cię, daj mi spokój!-Pomyślałam, że ty coś czujesz do Demi.
Musisz chyba mnie odsunąć od tej myśli, prawda? Nic do niej nie
czujesz, chyba się nie mylę.-Uśmiechnęła się, jednak zaraz jej
pewny siebie uśmiech zniknął z twarzy. Ja nie jestem zakochany, ja
nie potrzebuje dziewczyny!
-Nie chce dziewczyny. Wybacz.-Wstałem
z łóżka, kierując się do drzwi, lecz Anna mi w tym
przeszkodziła.
-Niall, ty coś do niej
czujesz.-Powiedziała, patrząc na mnie swoimi dużymi oczami. Nie,
Anna nie!
-Wiesz co…to chyba moja sprawa, co do
kogo czuję, więc… Nie chcę dziewczyny!
-Ale nie zaprzeczysz, że Demi Ci się
podoba.-Oczy dziewczyny wypełniły się słonymi łzami. Następna
będzie ryczeć.
-Anna…-Podszedłem do dziewczyny.
Musiałem ją teraz przytulić?-Przestań ryczeć.-Powiedziałem,
widząc ją czerwoną twarz. Nie miałem wyboru, musiałem ją
przytulić. Dziewczyna wtuliła się we mnie, jak w pluszowego misia.
-Niall, ja Cię kocham.-Uśmiechnąłem
się do niej… Co? Co Ona powiedziała?!
-Yyy…lepiej idź się przespać, coś
Ci się przyśniło, nie wiem. Idź spać.
-Niall, ja Cię kocham.-Powtórzyła.
Ale to tak naprawdę? Ona jest ode mnie starsza!
-Ja…ja muszę iść do…do sklepu.
Yyy…zostajesz.-Powiedziałem, gdy zauważyłem że wychodzi za mną,
z pokoju. Zbiegłem ze schodów, łapiąc w pośpiechu skurzaną
kurtkę. Ubrałem wysokie nike i wyszedłem z domu, kierując się do
Demi.
Zapukałem do białych jak śnieg
drzwi. Co ja jej powiem?
-Mogę w czymś pom…-Urwała, gdy
zobaczyła mnie w drzwiach. Aż ta źle wyglądam?-Co ty-y tutaj
robisz, Niall?-Zapytała poważnie.
-Sam nie wiem, ale musiałem do kogoś
przyjść , a myślałem o tobie dużo i ty mi przyszłaś na myśl.
Proszę Cię, pomóż mi.-Oparłem się o framugę drzwi z nadzieją.
Ona mi pomoże, prawda?
-Ja mam Ci pomóc? Ja Cię nie chce
znać, Niall. Żegnaj.-Zamykała już drzwi, ale ja byłem szybszy i
włożyłem nogę w drzwi, hamując je.
-Demi, błagam Cię, ja już nie
proszę.-Wiedziałem że wymięknie. Ona jest jaki milutki piesek,
który boi się wszystkiego, co napotka na swojej drodze. Zaufa
każdemu, kto będzie wydawał się miły. Demi jest tak strasznie
łatwowierna, jest ją tak łatwo skrzywdzić.
-Niall, bo zacznę krzyczeć, a wtedy
przyjdzie mi ktoś na pomoc. Proszę Cię, idź stąd. Ja…
-Ty się mnie boisz.-Wdarłem się do
mieszkania. Dziewczyna zaszokowana zamknęła drzwi.-To dobrze.
Będziesz na siebie bardziej uważać, przynajmniej. Naucz się
jednego.-Podszedłem do niej, bardzo blisko. Bardzo blisko.
BARDZO.-Ja jestem inny, ty jesteś inna. Ja jestem twardy, ty jesteś
miękka, krucha i delikatna. To jest naprawdę uroczę, ale…nie dla
mnie. Znaczy ja lubię Cię taką jaką jesteś, ale…ty jesteś
inna.
-Znaczy gorsza?-W jej oczach pojawiły
się łzy. Jezu, nie. Ona znowu będzie beczeć.
-Nie, ale jesteś inna, no!-Krzyknąłem
trochę głośniej niż powinienem.-Ty jesteś inna, ja inny. My
chyba nie powinniśmy się przyjaźnić, no nie? Ja tak myślę a ty?
I weź przestań ryczeć.
-Ty jesteś jakiś…naprawdę
inny.-Ująłem jej twarz w swoje duże dłonie.
-Anne wyznała mi miłość.-Wiedziałem
że trafiłem w sam środek.-Ona mnie kocha. Ta dziewczyna mnie
kocha, a ja nawet nie wiem jakie to jest uczucie.
-Co mnie ma to obchodzić? To twoje
życie, Niall. Ja się miałam w nie, nie wtrącać, tak? No to ja
nie wiem co ty tu robisz. Żegnaj, Niall i pozdrów swoją
dziunie.-Chciała mnie wypchnąć za drzwi, jednak nie dała rady.
Jestem mężczyzną, jestem silniejszy.
-Harry’ego nie ma. Kto Ci
pomoże?-Zapytałem. Wiem, że posuwam się odrobinę za daleko, ale
Ona na to chyba trochę zasłużyła. Uratowałem jej życie, tak?!
Przybliżyłem się do niej blisko,
patrząc prosto w oczy. Ponownie się mnie bała. Co ja w sobie
takiego mam, powiedźcie mi?
-Niall, wyjdź!-Krzyknęła.
Uśmiechnąłem się. Właśnie wygrałem.-Co się uśmiechasz jak
idiota? Wyjdź!-Jej wystraszony wyraz twarzy, był nawet słodki,
muszę przyznać. Jednak wolę ją w innej wersji.
-Demi, nie bój się mnie. Ja Ci nic
przecież nie zrobię.-Położyłem jedną rękę na jej biodrze, a
drugą na twarzy, głaszcząc jej polik. Była tak wystraszona, że
nie miała siły mnie odepchnąć, czy cokolwiek powiedzieć. Mówiłem
już. Wygrałem.
Demi
Boże, Jezu, Matko Boska, Kuźwa, jak
ja się boje, boże!
-Chcę z tobą porozmawiać, tak?
Wysłuchasz mnie, doradzisz prawidłowo i wyjdę wtedy. No…co
innego jak będziesz chciała, abym został.-Uśmiechnął się w
TEN* sposób, w który tylko On potrafi. Czy ja zawsze mu muszę
ulegać? Ja tak bardzo chcę, aby On został i żeby zdarzyło się
TO. Ale…jak On mnie tylko wykorzysta i zostawi? Niall jest do tego
zdolny? Może i jestem naiwna, ale i zakochana. I będę walczyć o
swojego chłopaka, niezależnie co będzie się dziać. Niall’er
jest mój, i tylko mój. Niech Anne znajdzie sobie innego naiwnego
chłoptasia. Powtarzam, Niall jest mój! MÓJ!
-Zostaniesz? Na zawsze?
-Ahh…-Uśmiechnął się ponownie w
TEN sposób. Wygrał, nie jestem aż taka silna, żeby się mu
oprzeć.-Zostanę, kochanie.-Ucałował mój czubek nosa. Zrobił to
tak słodko! To ten jedyny, na pewno!
-Pogadamy może później?-Zapytałam,
całując go przelotnie w policzek. Niall uśmiechnął się ponownie
i poruszył śmiesznie brwiami.
-Prowadź, mała.-Klepnął mnie w
tyłek, na co zachichotałam. Co za świntuch!
*****
Ruszyliśmy po schodach do mojej
sypialni, zrzucając z siebie ubrania. Na pierwszy ogień poszedł
Niall’a podkoszulek, który był nawet ładny, ale teraz się nie
przyda. Później moja bluzka i cała nasza garderoba w mgnieniu oka
znikła z naszych rozpalonych ciał. Pchnęła mocno drzwi, aby
otworzyły się szerzej. Niall popchnął mnie na łóżko, na które
upadłam z wielką mocą. Chłopak wpił się w moje usta, tak mocno
i namiętnie, jak nikt inny nie umie. Schodził pocałunkami coraz
niżej, po obojczyk, całując go bardzo dokładnie. Swoje dłonie
wplątałam w blond czuprynę, uśmiechając się po przez pocałunek.
Niall rozwiązał mojego kucyka, rzucając dwoma gumkami za siebie.
-Na pewno tego chcesz?-Zapytał,
przerywając pocałunek. Przyciągnęłam go mocno do siebie, całując
mocno i namiętnie.
-Ty się jeszcze pytasz? Jesteś
Bogiem, kochanie. Chcę tylko z tobą, aby to łóżko tego nie
wytrzymało.-Zagryzłam seksownie wargę.
-Nie wiedziałam, że jesteś taka
niegrzeczna, Pani Lovato. Coś się zmieniło od naszego ostatniego
spotkania?-Zapytał, uśmiechając się w TEN sposób. Aww…jak ja
go kocham!
-Wybrałeś mnie, a nie
ją.-Powiedziałam. Chłopaka delikatnie włożył swojego
przyjaciela w moją przyjaciółkę(Mój boże! o.O). Na początku
robił to powoli, jednak z czasem przyspieszył na maksymalne obroty.
Żaden mężczyzna nie robi tego lepiej. Niall jest najlepszy!
-Niall…ja-a dochodz-e-e.-Wydusiłam z
siebie, gryząc chłopaka kark. Przejechałam długimi paznokciami po
plecach, zostawiając czerwone ślady. Po chwili, nasze płyny
zmieszały się ze sobą. Ten chłopak jest niemożliwy. Jak On to
robi?
Niall położył się obok mnie,
przykrywając mnie kocem. Sam wstał i zaczął zbierać swoje
ubrania. Spojrzałam na niego zdekoncentrowana.
-Co ty robisz? Już wychodzisz?
Myślałam, że pogadam, wypijemy kawę…
-Demi…-Zatrzymał się w
drzwiach.-Ale ty jesteś naiwna. Chciałem Cię tylko przelecieć.
Nie wiedziałem, że aż tak prosto mi to pójdzie.
Cześć.-Powiedział, wychodząc. Słucham? Czy on właśnie mnie
wykorzystał? Niall…przecież ja Cię kocham…
*TEN-Directioners, przecież wiecie jak
Niall potrafi się uśmiechać, prawda? Tylko ON tak potrafi <3
Czy On nie jest idealny *.* Link: Jego uśmiech <3 (Jakby się wam nie chciał pokazać gif.) |
No czeeść <3 Jak tam u was,
kochane moje potejtosy, lool ;D No to jak tam? Wszyscy czekają na
śnieg tak samo mocno, jak ja? Ja chcę śnieg! *_* A mama i tak
swoje; Jeszcze będziesz go mieć dość, zobaczysz. Następny
prawdopodobnie za 2 tygodnie ;)
Nieprawda xd
Kocham wass <3
Ja tez juz chce snieg :D
OdpowiedzUsuńTakiego Nialla to sie niespodziewalam :O dlazego dopiero za dwa tygodnie?! :/