piątek, 17 maja 2013

Rozdział 2

Harry
-Wiesz co? Idę po Demi, żeby się ubierała.-Powiedziała Sel i wstała z kanapy. Selena to naprawdę sympatyczna, miła lecz potrafi być chamska, chyba jak każdy człowiek, gdy ktoś ją wkurzy. Ma naprawdę interesujący charakter. Niby taka zabawna, szalona, lecz gdy ktoś się tak bardziej przyglądnie, to jest bardzo delikatna i jest ją łatwo skrzywdzić. Jest także skryta w sobie. Rozmawiałem z nią zaledwie 30 minut, lecz już zdążyłem ją trochę poznać. Warto zaznaczyć, iż jej osoba, jest naprawdę niepowtarzalna. Nie spotkałem dotąd takiej osoby, z którą dogadywałem się bez wątpliwości. W jakiś sposób, przyciągała mnie do siebie. Lubiłem Demi, i to bardzo, ale myślę, że Selena z czasem także stanie się moją przyjaciółką. 'Będę osaczony przez kobiety.'-Pomyślałem, uśmiechając się do siebie samego. Gdyby dłużej się zastanowić, to Dem a Sel, są dwoma innymi osobami. Ich zainteresowania, są całkowicie inne, tak samo ich plany na przyszłość, a także sposób bycia. Mimo to, i tak są najlepszymi przyjaciółkami, które zawsze będą się wspierać w trudnych chwilach i nie tylko. Takich przyjaciół, jest naprawdę mało...
Demi
Poczułam, jak ktoś delikatnie szarpie mnie za rękę. Otworzywszy oczy, ukazała mi się uśmiechnięta, Selena.
-Jak śmiesz, przerywać mój kochany sen?-Zapytałam zachrypniętym, słabym, jednak lekko poirytowanym głosem. Czarnulka uśmiechnęła się do mnie i zwaliła mnie z łóżka. Dosłownie!
-Dobra, czego chcesz?-Zapytałam, wstając z podłogi. Poprawiłam swoją koszule i usiadłam na łóżku, czesząc włosy.
-Idziemy na imprezę. Masz półtorej godziny na przygotowanie. Nie przyjmuje odmów.-Powiedziała, wychodząc. Wzruszyłam ramionami, i położyłam się ponownie na łóżku.
-Demi, ja nie żartowałam.-Dotarł do mnie głos, ze strony drzwi wejściowych. Leniwie wstałam i udałam się do łazienki, gdzie wzięłam szybki, chłody prysznic. Po wykonaniu tej czynności, wykonałam perfekcyjny makijaż. Jeszcze tak ładnie, nie umalował się nigdy. Wysuszyłam swoje, dość długie brązowe włosy i spięłam je w kucyka, po czym wyszłam w samej bieliźnie do pokoju.
-Demi, gotowa jesteś?-Harry wszedł do pomieszczenia, oczywiście bez pukania.-Eee...widzę, że jeszcze nie do końca.-Powiedział zmieszany, gdy ja próbowałam się przykryć kocem.
-Wyjazd, Styles!-Krzyknęłam, a ten jak posłuszny baranek, uczynił to. Szybkim krokiem podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej swoją ulubioną sukienkę.Ogólnie byłam zadowolona z efektu końcowego. Popatrzyłam w lustro, czy wszystko jest w porządku. Było, i to wyśmienicie! Wyszłam z pokoju, schodząc po schodach. Mina Harry'ego, była nie do opisania. Stał jak słup i wpatrywał się we mnie. Uśmiechnęłam się do niego, a on jakby się wybudził z transu.
-Ładnie wyglądacie, dziewczyny.-Powiedział, patrząc raz na mnie, raz na Selenę. Dziewczyna zaczerwieniła się delikatnie, ja byłam już przyzwyczajona do takiego, Harry'ego.
-Nie podlizuj się, Styles.-Powiedziałam, gdy zaczęłam ubierać buty. Chłopak zaczął robić dziwne miny i się tłumaczyć, że nie miał tego na myśli.

-Boże...jakie tu gorąco.-Żaliła mi się przyjaciółka, gdy weszliśmy do klubu. Miała rację, zaduch był tu nie do opisania.
-Jakoś przeżyjemy, kochana.-Poklepałam ją po ramieniu i ruszyłam w kierunku baru. Dziewczyna poszła w moje ślady. Zamówiłyśmy po małym drinku i zaczęłyśmy rozmowę. Selena opowiadała mi, jak radzi sobie w modelingu i jak wiąże z tym także studia psychologiczne. Była naprawdę utalentowaną, mądrą dziewczyną. Zawsze lepiej się ode mnie uczyła. Zazdrościłam jej tego, od kiedy pamiętam.
-Ej, widzisz tego blondyna?-Zapytała czarnulka, patrząc na bok. Podążyłam za jej wzrokiem. Obok wejściowego wejścia, stał opary o ściany, nie za wysoki chłopak. Był ubrany zwyczajnie, jasne jeansy, niebieska koszulka i białe conversy. Z tego co zauważyłam, to palił papierosy.
-No i co?-Zapytałam obracając się w jej stronę.
-No jak co? On cały czas się na nas patrzy, zboczeniec.-Skomentowała. Zaśmiałam się, słyszące te oskarżenia. Chłopak już nie może się popatrzeć na dziewczynę?
-Sel... Daj sobie spokój. Ma na co popatrzeć.-Spojrzałyśmy na siebie i wybuchłyśmy niepohamowanym śmiechem.
-Widzę dziewczyny, że bawicie się świetnie.-Usłyszałam głos za sobą. Natychmiast się obróciłam.
-Harry...-Westchnęłam.-To jest impreza. Jak można w takim miejscu źle się bawić, co? Wytłumacz mi, bo ja nie wiem.
-Dobra, żartowałem.-Przewrócił oczami.-Widzicie tego blondyna obok wejścia?-Zapytał.
-Tak.-Powiedziałam, nawet nie patrząc w tamtą stronę.
-To jest Niall. Mój przyjaciel.-Poinformował nas. Popatrzyłam na Selenę ze zdziwieniem. Ona tylko cicho się zaśmiała.-Pójdę po niego.
-Haha! Super...-Powiedziałam ze sarkazmem.-Ten 'zboczeniec', to jego przyjaciel... Mamy przerąbane.-Skomentowałam, a czarnulka zgodziła się ze mną.
Sączyłyśmy swoje kolorowe drinki, gdy chłopcy przyszli.
-No, no...nie za dużo?-Zapytał Hazza, patrząc na mnie? Oddaliłam rurkę od swoich ust.
-Jestem pełnoletnia, wyobraź sobie.-Powiedziałam z delikatną wściekłością.
-Dobra, dobra nie obrażaj się, mała.-Przytulił mnie od tyłu.
-Rzygam tęczą.-Skomentowała Sel, i podeszłam do Niall'a.-Hej, jesteś Niall, tak?-Upewniła się.
-Tak, tak.-Przytaknął, wyciągając dłoń.-A ty to?
-Ja jestem Selena, a ona to Demi.-Spojrzałam na chłopaka. Wydawało mi się, że już go gdzieś widziałam. Że widziałam jego błękitne jak niebo oczy.
-My się przypadkiem nie znamy?-Zadał pytanie, całując moją dłoń.
-To samo pytanie sobie zadaje...-Zaśmiał się cicho. Za wszelką cenę, nie mogłam sobie przypomnieć, skąd znam tą twarz.
-Chyba wiem...-Zamyśliłam się.-Byłeś kiedyś tu już, nie?-Zapytałam z nadzieją.
-Jasne, jestem częstym gościem w Ameryce. Mam tu rodzinę, znajomych...
-A znasz może Dylan'a?
-Haha! Kto by go nie znał! Jasne że tak. Jest moim dobrym przyjacielem.-Powiedział. Wszystko wróciło. Dylan, Niall...
-Startowałeś w nielegalnych wyścigach.-Powiedziałam pewna siebie. Chłopak zastanawiał się chwilę, po czym dodał;
-Aa...już pamiętam. Byłaś tam, ale nie startowałaś...-Zauważył. Zaczęłam się rozglądać na Seleną i Harry'm. Nawet nie zauważyłam, kiedy gdzieś odeszli.
-Nie, nie startowałam, bo to nie dla mnie. Wtedy zajmowałam się czymś innym. Podkreślając słowa czymś innym, nie miałam na myśli, coś zboczonego...
-Nie tłumacz się. Chodzi Ci pewnie o kradzieże, małe włamania...-Wyliczał, a jak kiwałam twierdząco głową.-No, witaj w klubie. Tylko że ja mam już trochę za dużo na swoim koncie...-Podrapał się po głowie.
-Zatańczysz?-Zapytał mnie. Wzruszyłam ramionami i poddałam się muzyce...

                                                                                     ~*~
Przepraszam, miał być wczoraj ;c
Kocham  x
Daga.
Ps. To dla Ciebie Asiuu <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz