Mój piękny sen o wakacjach, zagłuszył budzik w telefonie. Mój samolot jest o 13:20, lecz musiałem wstać już po 7, aby się porządnie przygotować.
Niechętnie wstałem z łóżka, podchodząc do okna, odsłaniając rolety. Moim oczom, ukazała się prawie naga Demi, która opalała się w swym ogrodzie. Jej ciało było przysłonięte tylko strojem kąpielowym, który był bardzo wyzywający. Dziewczyna leżała na leżaku, jej oczy były zasłonięte czarnymi, przeciwsłonecznymi okularami. Mimowolnie spojrzałem na nią, nie jak na przyjaciółkę, lecz jak na prawdziwą kobietę, o nieziemskich kształtach. Przygryzłem lekko dolną wargę, rozkoszując się widokiem.
-Hej, stary. Musieliśmy do Ciebie, bo sam byś nie łaska.-Powiedział uśmiechnięty Niall, który trzymał w pasie Dem. Bez żadnych zbędnych rozmów, wszedł do domu, czując się jak u siebie. Zamknąłem drzwi mówiąc ciche 'jasne, wejdźcie'.
-No Harry! Ty mój kochany! Kuźwa, zostanę poetą, no. Będziesz jeszcze czytać moje wiersze, zobaczysz.-Podeszła do mnie, i wtuliła się w moje ciało.
-Piękny masz strój, muszę przyznać.-Powiedziałem do jej ucha, a tam momentalnie odsunęła się ode mnie, robiąc zabawną minę.
-Wszyscy już widzieliście? Zadowoleni? Chciałam się opalić, ale ten debil przyszedł i nic z tego nie wyszło.-Poskarżyła się, pokazują palcem na Niall'a. Ten w geście obrony, podniósł ręce do góry.
-Ja chciałem się tylko do Ciebie przejść. Nic więcej.-Powiedział bronią się, lecz to nic nie dało. Po chwil oberwał poduszką od blondynki.
-Robię jajecznicę, zapewne też chcenie, nie?-Zapytałem w stronę przyjaciół, gdy już trochę się uspokoili. Pokiwali twierdząco głowami.
-Niall, pomożesz mi. A ty Demi, idź do góry i poszukaj mojego telefonu, bo gdzieś go rzuciłem, jak wyłączałem budzik.-Powiedziałem, uśmiechając się do niej. Posłusznie weszła po schodach do góry, a Niall przeniósł się do kuchni.
-Wiesz...musisz się nią zająć. Jeśli cokolwiek się jej stanie, to Ci nie wybaczę, pamiętaj.-Mówiłem, smażąc szynkę.-Ona nie może...ona musi być szczęśliwa.
-Harry, dlaczego Ci tak zależy? Jest dużą dziewczyną i umie się chyba sama sobą zająć, prawda? Nie muszę chodzić krok w krok za nią.
-Ty nic nie rozumiesz. Ona ma tylko nas. Jest jeszcze Selena, ale ona...ona na razie nie da rady przylecieć. Może w następnym miesiącu, tylko cicho. To ma być niespodzianka. Masz się nią zająć, tyle.-Powiedziałem, wbijając jajka. Chłopak pokiwał głową.
-Masz to jak w banku.-Skomentował krótko, rozkładając talerze.
Demi
-No...wreszcie poleciał. Odpocznie sobie trochę.-Powiedziałam, gdy wychodziliśmy z lotniska.
-Tak...-Odpowiedział.-Przyda się mu. Co dziś robisz?-Zapytałem, zdając sobie sprawę, że dziś jest piątek. Spotkanie...
-Dziś? Nudzić się chyba.-Powiedziała, siadając na pobliskiej ławce.-A ty?
-Dziś? Nudzić się z tobą chyba.-Uśmiechnąłem się do niej.-Ale najpierw...mam parę rzeczy do zrobienia.-Powiedziałem wstając. Dziewczyna zrobiła to samo.
-Kiedy do mnie przyjdziesz? Będziesz u mnie nocował?-Zapytała, robiąc minę zbitego pieska. Nie umiałem odmówić tej kobiecie.
-Będę. Ale przyjdę dopiero o...około 21, dobra? Muszę coś załatwić, a teraz chodź na lody.-Uśmiechnąłem się co dziewczyna odwzajemniła.
Poszliśmy do mojej ulubionej knajpki. Sprzedają tam wszystko. Lody, chipsy, napoje, a także pizze i gorące dania. A do tego jest naprawdę pysznie.
Niall
-Demi, jest już 18, muszę się zbierać. Będę u Ciebie około 21, dobrze? Teraz wróć spokojnie do domu i jak dojdziesz, to do mnie zadzwoń, rozumiesz?-Mówiłem, patrząc jej w oczy.
-Niall...nie mam 3 lat. Umiem się sobą zająć. Przecież...
-Obiecaj, że zadzwonisz.-Powiedziałem, przerywając jej w połowie zdanie. Zmieszana dziewczyna, nie miała wyjścia.
-Zadzwonię, Niall. Jak tam bardzo Ci na tym zależy...-Powiedziała, przewracając oczami.
-Dobra, Demi. Zadzwoń.-Powiedziałem całując jej rozgrzany policzek.-Do zobaczenia później.-Powiedziałem, ubierając bluzę na swoje ramiona. Bez żadnych większych pożegnań, wyszedłem z knajpy, kierując się na przedmieścia Londynu. Kątem oka, zauważyłem także, że Demi się zbiera.
Po pół godzinie, byłem na miejscu, gdzie życie dopiero nabierało tępa. Dym tytoniowy, rozchodził się z moim ust. Uwielbiałem ten moment, gdy wszystko zależy ode mnie i ja dyryguje wszystkim.
-Siema Niall!-Zawołał mnie Louis. Podszedłem do niego i przytuliłem go, tak jak to robią faceci. To samo zrobiłem z Dylan'em i Zayn'em.
-Macie choć jedną działkę? Nie chcę, aby Harry i Demi się powiedzieli. Mam około 3 godziny, damy radę, nie?-Zapytałem, a wszyscy pokiwali głowami.
-Liam gdzie? Pewnie znowu z Dan...nieważne.-Powiedziałem, gdy chłopaki zaczęli się śmiać. Liam i Danielle są naprawdę nie wyżytą parą.
-Cześć.-Usłyszałem za sobą znajomy głos. Momentalnie na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech.
-Anne! Jak ja się stęskniłem!-Powiedziałem, przytulając mocno dziewczynę.
-Horan, ty mój kochany blondasku. Gdzie Harry, miałeś go przecież zaprosić, tak?-Powiedziała, uśmiechając się do mnie uroczo. Ona cała jest urocza.
-Pojechał odwiedzić rodzinę. Mamusia się stęskniła. Z tego co pamiętam, ma też siostrę. Niezłą siostrę.-Powiedziałem patrząc na Malik'a. Dobrze wiedziałem, że on zapewne się nią zainteresuje, tak samo jak Dylan.
-Dylan...musimy chyba pogadać, nie uważasz?-Chłopak zgasił papierosa, patrząc na mnie zdziwionym wzrokiem.-Demi.-Powiedziałem, na co chłopak uśmiechnął się delikatnie. Wiedziałem, że on coś kombinuje. Jak zawsze z resztą.
-Demi to świetna dziewczyna, co ty od niej chcesz, co?-Zapytał, opierając się o maskę samochodu. Powoli się denerwowałem.
-Masz ją zostawić w spokoju. Ona...ona jest...-Zaciąłem się, nie wiedząc co powiedzieć.
-Co ona jest? Niall, to wolny kraj, więc...-Powiedział wsiadając do swojego. Odjechał z piskiem opon. Spojrzałem na Lou.
-Wszystko gotowe? Chcę się wreszcie trochę rozluźnić.-Chłopak podszedł do mnie i podarował mi kluczyki do pięknego autka. Uśmiechnąłem się na myśl, o moim zwycięstwie.
Podszedłem do mojego przeciwnika.
-Nie wiedziałem, że się ścigasz. W dodatku ze mną, kochanie.-Powiedziałem, przybliżając jej ciało do mojego. Uśmiechnęła się pociągająco.
-Muszę zobaczyć, na jakim poziomie jestem.-Powiedziała cicho, jeżdżąc ręką, po moim torsie. Przyciągnąłem do siebie jeszcze mocniej blondynkę, tak, abyśmy stykali się czołami.
-Powodzenia, będę trochę wolniejszy. Dla Ciebie.-Powiedziałem i musnąłem delikatnie jej usta, po czym wsiadłem do swojej bryki. Na środek wyszła Danielle której pomachałem. Po chwili dała znak, że możemy ruszać. Pierwsze zakręty za nami, a blondynka prowadzi. Na ostatnim okrążeniu, dodałem gaz do dechy i do tego nitro, której tak bardzo kocham.
-No, Niall...gratuluję.-Wszyscy do mnie podchodzili i wypowiadali te słowa. Podszedłem do blondynki.
-Świetnie jeździsz, tylko za wcześnie nitro, mała.-Powiedziałem, i musnąłem jej rozgrzany policzek.
-Demi będzie kiedyś z Ciebie dumna.-Powiedział Liam, a mnie olśniło. Przecież miała zadzwonić.
~*~
Misiaki! Heej ♥ WAKACJE, KTÓRYCH NIE CZUJĘ, ZAWSZE SPOKO ;C
Nieważne, ważne, aby się wam podobało. Mam świetny pomysł na to opowiadanie! Aww..;D
Prawda, że mam piękny szablon? *__* Jest cudowny! Jeszcze raz dziękuje Eli! <3
Ps. Komy...;/ Dlaczego ich tak mało? Aż tak źle piszę ;c SMUTAS...;ccc
Kocham wass <3
Daga ♥