środa, 5 czerwca 2013

Rozdział 5

Dziś wieczorem, wyjeżdżamy do Anglii. Całą trójką. Mimo, mojej chęci, aby Niall i Harry się pogodziły, nic z tego nie wyszło. Hazza cały czas myśli, że nie ma większego sensu, aby blondyn wyjeżdżał ze swego Państwa. Dobrze, rozumiem, że może chcieć jak najlepiej, jednak Niall nie ma dwóch lat i powinien wiedzieć, co robi, prawa?
Selena jak na razie, nie ma zamiaru ruszyć z Ameryki. Będzie próbowała mnie odwiedzać, lecz nic nie obiecuje. Brakuje mi jej, i to bardzo. Zawsze mogłam znaleźć w niej oparcie, zawsze mnie pocieszała i mówiła tylko i wyłącznie prawdę. Za to ją najbardziej kocham.
Selena, uparła się, że musi nas odwieź na lotnisko i poczekać na samolot, abyśmy wsiedli do odpowiedniego. A już nie wiem. Czy ona myśli, że jesteśmy na tyle idiotami, aby pomylić samoloty? Naprawdę, Sel?
-No, jesteśmy.-Powiedziałam niezadowolona czarnulka. Wyszliśmy wszyscy z pojazdu. Podeszłam do przyjaciółki.
-Sel...-Powiedziałam cicho.
-Nic nie mów. Ja wszystko wiem.-Odpowiedziałam mi.
-Ja już naprawdę nie wiem, o co Ci chodzi.-Powiedziałam, poprawiając włosy.-O co jesteś zła?-Dziewczyna prychnęła pod nosem.
-O co? O to, że mnie okłamujesz.-Powiedziała. Zamurowało mnie totalnie. O czym ona mówi? Kiedy ją okłamałam?
-Słucham? Ja Cię okłamałam?-Zapytała z niedowierzaniem. Nigdy nic podobnego.
-A co? Może ja, co?-Podniosła ton głosu. Chwyciłam ją za ramiona.
-Niby kiedy Cię okłamałam?
-Nie pamiętam kiedy dokładnie mi mówiłaś, że ty i Harry to tylko przyjaciele.-Powiedziała, zakładając ręce na klatce piersiowej.
-Sel? Przecież to prawda.-Przypomniałam jej, na co dziewczyna uśmiechnęła się dziwnie.
-Prawda? Wczoraj też to było prawdą?-Zapytała z sarkazmem. Wybuchłam śmiechem. Jej chodzi o tą sytuację w domu?
-Ja Cię kiedyś zabiję, mała.-Powiedziałam i podeszłam do chłopaków. Klepnęłam Hazze w tyłek, na co Sel mocno się zmieszała. A chłopaka jakby nic, stał dalej i gadał, a raczej kłócił z blondynem. To były już w naszym 'związku', normalne. Tylko że, nie jesteśmy żadną parą. Jeśli coś, to parą przyjaciół, którzy nie potrafią bez siebie żyć.

Od dwóch godzin, lecimy tym samolotem. Nudziło mi się okropnie.
-Niall...-Położyłam głową, na jego ramieniu.-Nudzę się.
-Nie moja wina.-Skomentował, patrząc w swój telefon, gdzie z kimś pisał.
-Anne? Kto to?-Zapytałam, widząc że przyszła od niej świeża wiadomość. Chłopak odpisał jej, że napiszę później.
-Anne to moja stara przyjaciółka. Jednak dalej najlepsza.-Uśmiechnął się delikatnie do mnie, co odwzajemniłam.-To w co chcesz grać?-Zapytał poprawiając się na fotelu. Uśmiechnęłam się do niego promiennie.
-W...prawdę?-Zapytałam, poruszając śmiesznie brwiami, na co farbowany blondyn, wybuchł śmiechem.
-Pośpiewajmy coś, okey?-Poprosił Harry, na co ja momentalnie się zgodziłam. Uwielbiałam to robić. Zawsze mi mówiono, żeby szła do jakiegoś x-factor' lub coś podobnego. Każdego wyśmiewałam i mówiłam żeby sam poszedł.
-Niall też umie śpiewać. I to bardzo dobrze.-Dodał po chwili loczek, patrząc na Horan'a. Ten tylko pokiwał twierdząco głową. Śpiewaliśmy tak, aby mało kto nas usłyszał. Na początek, śpiewaliśmy Katy Perry, a później wszystko po kolei co leciało nam w głowach.
-Demi. Nasza piosenka.-Powiedział Harry, a mnie olśniło. Ta jedyna w swoim rodzaju. Kochałam ją, kocham i kochać będę na zawsze.
-If you ever find yourself stuck in the middle of the sea, I'll sail the world to find you..-Zanucił cicho Harry. Bruno Mars-Count on me. Jedną z najlepszych piosenek na świecie. Przyłączyłam się i zachęcałam Niall aby zrobił to samo. Po namowach, uczynił to, a ja usłyszałam jego piękny głos.

-To do zobaczenia.-Powiedział Niall, przytulając mnie do siebie. Nie powiem, ten gest mnie naprawdę ucieszył. Lubiłam być przytulana, a blondyn, robił to chyba najlepiej na świecie.(Wiem, że na zdjęciu nie jest to Demi, tylko siostra Zayn'a, ale tu wydaje się trochę podobna)Uśmiechnęłam się i ucałował polik blondyna.
-Kiedy wpadniesz do nas, na następne lekcję śpiewu?-Zaśmiał się i pokiwał śmiesznie głową, wkładając dłonie do kieszeni spodni.
-Jak najszybciej się da, Demi. Obiecuję Ci. Nie mógłbym przepuścić takie okazji, jak śpiewanie ze Styles'em.-Spojrzał na chłopaka, który nie miał ucieszonej miny. Wręcz przeciwnie. Zjadał wzrokiem.
-Nie no, żartuje. Dziś jest niedziela, więc może wtorek? Wcześnie kończysz lekcję?-Zapytał. Zastanawiałam się chwilę, aby mogła sobie przypomnieć mój plan lekcji na ten dzień.
-Kończę o 13:20. Przyjdziesz po mnie? Proszę.-Zrobiłam maślane oczka. Chłopak przewrócił oczami.
-Przyjdę. Będę czekał przed szkołą, okey?-Pokiwałam twierdząco głową.
-Ej. A ty nie powinieneś chodzić do szkoły?-Zapytałam. Przecież był w moim wieku. Chłopak westchnął głośno.
-Wiesz, nie jest mi to jakoś szczególnie potrzebne w życiu.-Odpowiedział. Momentalnie spoważniałam.
-Horan, nie. Do jakiej szkoły chcesz chodzić?-Zapytałam, krzyżując ręce.
-Demi, daj spokój. Nie jest mi to potrzebne.-Powiedział, unosząc odrobinę ton głosu.
-Do jakiej się pytam. Może ze mną i Hazzą, co?-Dopytywałam. Chłopak przygryzł swoją dolą wargę.
-Mówiłem Ci, że nie jest mi to potrzebne, tak!?-Krzyknął, patrząc na mnie wściekłym wzrokiem. Jeszcze takiego Niall'a, nie widziałam.
-Uspokój się i odpowiedz na moje pytanie, dobra?
-Demi! Daj mi spokój do jasnej cholery! Nie chcę chodzić i nie będę. Nie jesteś moją matką!-Powiedział wściekły. Przewróciłam oczami.
-Szybko się denerwujesz i masz ciężki charakter.-Stwierdziłam.-Mam podobnie. Chłopak wyciągnął z tylnej kieszeni spodni, paczkę papierosów.Wyciągnął jednego, zapalił zapalniczką i zaciągnął się.
-Nie poczęstujesz?-Zadałam pytanie, którym zdziwiłam blondyna.
-Palisz? Nie spodziewałbym się.-Powiedział i wyciągnął przede mnie paczkę. Wzięłam jednego do dłoni, a chłopak podpalił go.
-Dużo jeszcze o mnie nie wiesz, Horan.-Skomentowałam krótko, zgodnie z prawdą. Staliśmy tak, na zimnym powietrzu i po prostu paliliśmy.
-Nie będę tego wdychał.-Powiedział Harry i wszedł do mojego domu. Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Jest bardzo wrażliwy na tego typu rzeczy.-Powiedziałam. Wahałam się, czy zadać Niall'owi pytanie, które prześladuje mnie od wczoraj.
-Niall?
-Tak?-Wypuścił dym z płuc. Spojrzałam prosto w jego niebieskie oczy.
-Czy ty ćpasz?-Zadałam pytanie, a blondyn zaczął głośno kaszleć...

                                                                                                ~*~
Siema miśkii ;3 Dodałam dziś, ponieważ w weekend, nic się nie pojawi :/ Mam trochę do załatwienia, ale w niedziele, powinno się coś znaleźć.
Jak wam się podoba? Nie ma jakoś dużo akcji i takie tam, ale mi się podoba :] Wreszcie napisałam, co ich wszystkich łączy, łącznie z Seleną. Muzyka, śpiew.
A teraz mniej przyjemna sprawa. Jest piąty rozdział, a tylko 2 komentarze :/ Jest mi trochę smutno, że praktycznie nikt tego nie czyta. Teraz zawiesiłam 2 inne blogi i chciałam oddać się temu, ponieważ mnie najbardziej wciągnął, jednak widzę, że chyba źle zrobiłam :c
Cóż...jeszcze się zastanowimy, co z tym zrobimy ;)
                                                            KOMENTARZ=SZACUNEK
Kocham.
Daga x
                                                                 

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. cieszę się, że ktoś(chociaż jedna osoba) to docenia ;*
      Dziękujee!

      Usuń
  2. świetny :) zainteresowało mnie

    OdpowiedzUsuń